Dzień kolejny. Tłukę ambienty, bo przecież cośtam w tle powinno plumkać, plus chcę zrobić trochę zabawy z narastaniem tła muzycznego wraz z upływam czasu na decyzję. Plus bardziej immersywnie jest tak.
Struktury zaczynają mnie przerażać stopniem replaybility. Zastanawia mnie też jaki stopień skomplikowania developmentu będzie to nieść dalej, bo wszystko fajnie wygląda na papierze, a w strukturze, jej obsłudze potem na poziomie pojedyńczego generowanego z tych struktur eventu w grze – no to już może być całkiem różnie – możliwości bez sufitu niekoniecznie oznaczają brak bólu głowy.
Czyli progres.