Ostatni wpis przedświąteczny w logu, bo bądźmy realistami, 24go grudnia nie będę cisnął, odpuszczam trzy dni na rzecz rodziny i dystansu do tematu. Co nie oznacza braku myślenia i być może natręctwa zapisania pomysłów późnym wieczorem w Confluence za pomocą iPada. Pomiędzy świętami a Nowym Rokiem chcę popracować nad muzyką, siedzi mi coś w głowie i nie może wyjść, a nakupiony sprzęt i soft aż krzyczy o wykorzystanie.
Development stanął na wireframe UI. Stanął to dobre określenie, przyglądam się ponownie paru grom – niekoniecznie trzymając je jako wzór tego co chcę zrobić, bardziej jako punkt odniesienia do tego co chciałbym osiągnąć. Frostpunk i Shadow of Mordor – akurat tak się napatoczyło obie. Proste, ale estetyczne i dobrze skalujące się do Steamdecka rozwiązania.
Generalnie siedzę teraz nad czymś co będzie globalnym rozwiązaniem na tworzenie okienek widgetów, ze zmienną i dynamiczną ich szerokością z racji różnej ilości tekstów po przełączeniu lokalizacji. Mam ogromną potrzebę zrobienia dobrego wireframe, po paru chaotycznych projektach mam potrzebę uporządkowania tego w coś co będzie funkcjonalne i estetyczne, bez filozofii wyciągniętej z czterech liter. Plus co pozwoli potem na zrobienie na ich podstawie dobrego UXowo UI i HUDa. Ten wireframe ma być uniwersalny czyli ma być narzędziem do budowania na start dowolnego projektu, który potem jest rozwijany w jakąś stronę. Przyśpieszy mi to startowe prace przy następnych/innych projektach, ale przede wszystkim da też dodatkową wiedzę na temat nowych rzeczy w oprogramowywaniu UI w Unreal Engine 5.1.
A do tego projektu wireframe UI potrzebuję, by zrobić prototyp, vertical slice czy przymiarkę do demo. Inaczej projekt to tylko szuflada. Mechaniki muszą mieć gdzie i jak być pokazane. Same z siebie są tylko trybikami, częścią czegoś większego.
Czyli analizowanie, probienie przymiarek prefabów widgetów i wymiana dysku…
Tak, znowu skończyło się miejsce (tzn. na drugim dysku zostało poniżej 200GB) na kompie i przyszedł nowy NVMe 2TB – włożyłem go zamiast 1TB. Czyli łącznie 4TB w laptopie. Po co tyle, skoro można na dyskach zewnętrznych? Po pierwsze, wymieniam w ten sposób dyski na nowsze, z mniejszą ilością cykli. Po drugie – same dwa silniki Unreal Engine 4.27.2 i 5.1 ze źródeł zajmują mi ponad 0,5TB na jednym dysku. Projekty z wersjowaniem (aktualnie głównie SVN, ale parę rzeczy Swiftowych leci z Gita) to znowu jakieś koszmarne ilości. Po trzecie, stary dysk 1TB będzie backupowym dyskiem do MacBookPro14, tam pod muzykę też potrzebuję przestrzeni 🙂
I tyle przedświątecznie. Jak na tydzień walki z tematem – jestem na razie zadowolony. Jest progres. Jak jest go mniej, to wiem dlaczego i póki co znajduję w tym zwalnianiu czy nawet momentami robieniu kroku do tyłu sens. Wesołych Świąt.